W 2016 roku miałem przyjemność trafić z moją rodzinką na wschodnie wybrzeże Rodos. Znajduje się tam bardzo ciekawe geologicznie miejsce- zatoka Kalithea.
Spędziliśmy tam kilka dni , więc miałem sporo czasu na zwiedzenie okolicy o każdej porze dnia.
Bardzo spektakularne są poranki , przed wschodem słońca wszystko wygląda bardzo niesamowicie
Było na tyle ciekawie, ze zgubiłem gdzieś pokrowiec od statywu...niedawno odkryłem gdzie został ( leży na powyższej fotce w prawym dolnym rogu he,he).
Słoneczko jest jednak coraz wyżej, co ciekawie wpływa na kolorystykę tego krajobrazu .
No, taką ławeczkę to ja rozumiem, zacne miejsce na podumanie .
Ponieważ teren nie jest szczególnie rozległy , można tam wszystko przedeptać na nogach. Choć miejsce nie jest szczególnie mocno uczęszczane , znajduje się tam kilka wydeptanych ścieżek. Warto zabrać jakieś lepsze buty trekingowe- ja byłem w tenisówkach, ostre pumeksowate skały szybko zweryfikowały ze to minimum.
Formy skalne tego miejsca pokazują pięknie działanie sił przyrody-wiatru, morza i sejsmiki tego terenu, są absolutnie fantazyjne.
Mniej więcej w połowie znajdują się podwodne jaskinie , skalne zatoczki i naprawdę wysokie klify.
Po drodze trafiam na jedno ciekawe miejsce, niestety nie zastałem tam jego mieszkańca, a szkoda bo temat mnie zaintrygował.
Wygląda na pustelnię lub coś w rodzaju domu.
Nie wiem dlaczego od razu wyobraziłem sobie Robinsona Cruzoe, ale oceńcie to miejsce sami.( pod płachtą po prawej domyślam się istnienia jakiejś jaskini..nie zaglądałem- generalnie oprócz fotografii nie ingerowałem w to miejsce)
Chwile poczekałem z towarzyszącym mi synem na lokatora , ponieważ jednak nie nadchodził udaliśmy się dalej w stronę Term Kalithea( o nich w osobnym poście) .
Zachodzące słońce pięknie oświetliło kolejne finezyjne formacje skalne , na jedną z nich wtargałem swoje cztery litery, by w pozie pomnikowej oddać skalę miejsca :-)
W najbliższej okolicy znajduje się jeszcze na wzgórzu mały klasztor, w zasadzie kaplica , warto się tam wdrapać z choćby dwóch powodów: widoki i cudowny zapach wszędobylskiego tymianku
Z drogi która tam prowadzi widać w oddali miasto Rodos i tureckie wybrzeże
jest tez tam ślad militarnej przeszłości wyspy, mały bunkier strzelecki
na koniec pozostaje jeszcze znaleźć jakies miejsce do spania
oczywiście żartuję, ten wyjazd był typową labą wakacyjną- spaliśmy jednak w hotelu :-)
Dla zainteresowanych- mozna tam dojechać autobusem Ktel z miasta Rodos i wysiadamy na przystanku Termy Kalithea
Rozkład jazdy z tego przystanku z 2016 roku:
Piękne miejsce. Lubie takie klimaty.
OdpowiedzUsuńJa byłam tylko na Krecie, ale to Rodos wygląda mi jakoś bardziej dziko i mnie przekonuje. Cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńOjeju, zdjęcia są magiczne! Zwłaszcza te z wschodem.
OdpowiedzUsuń