W 2012 roku trzy dni spędziliśmy w południowej Anglii.
Po pierwszym dniu spędzonym w Bournemouth na drugi dzień rano całą ekipa udaliśmy się w objazd po hrabstwie Dorset , celem wyprawy było Jurrasic Coast. Ponieważ zaskoczyła nas pozytywnie pogoda- tak nieangielski błękit rzadko się zdarza :-) już wcześnie znaleźliśmy się w mieście Poole które znajdowało się po drodze.
Poole to praktycznie stocznia i przystań luksusowych jachtów. Słynie na świecie ze stoczni "SUNSEEKER" której okolice postanowiliśmy zobaczyć .
Tak maszerując od parkingu mijamy ciekawe angielskie portowe tawerny
pora bardzo wczesna, wiec pozamykane :-)
Po chwili jesteśmy na nabrzeżu portowym
Klimat portu bardzo mi się podoba, zawsze jakoś porty na mnie emocjonalnie wpływają- takie bramy w świat.
Naprzeciw widzimy stocznie z luksusowymi jachtami- muszę przyznać ze obiekt robi na mnie wrażenie. A efekty ich pracy przywodzą mi na myśl filmy z Jamesem Bondem. Tak to naprawdę najwyższa klasa.
Przez chwilę jeszcze patrzymy na jachty, ale nasza uwagę odwraca jakieś regionalne wydarzenie na wybrzeżu. Nie bardzo wiem o co chodzi , ale widzę ze klimaty nelsonowsko-marynistyczne sie dzieją.Robię kilka fotek
no , ale czas nas goni, piękna pogoda wiecznie nie potrwa, a do zobaczenia sporo. Opuszczając Poole obserwujemy most Twin Sails Bridge- niesamowite dzieło architektury użytkowej, most jest zwodzony, ale ma niepowtarzalny kształt dopasowany do żaglowego klimatu miasteczka. Jest świeżo oddany do użytku- stoimy wpatrzeni jak się pięknie unosi i prezentuje
lecimy jednak dalej, przed nami Corfe, Lulworth i wspaniałe klifowe jurajskie wybrzeże z majestatycznym Durdle Door...
zapraszam do następnych postów .
Te angielskie miasteczka portowe mają niesamowity klimat :)
OdpowiedzUsuńChciałbyś mieć kiedyś jacht?
OdpowiedzUsuńnie, nie przywiązuję wagi do przedmiotów.
Usuń